Wiersze Jana Brzechwy są doskonałymi tekstami do ćwiczeń w poprawnym stosowaniu w piśmie takich znaków jak: pauza, półpauza i dywiz (inaczej łącznik), przecinek, wykrzyknik i znak zapytania, z uwagi na częste ich występowanie w twórczości poety. Przepisanie tekstu często może okazać się niezbyt łatwym zadaniem. Trzeba iść zaraz do lekarza” I opuściwszy ciepłe łóżko, Poszedł do miasta leśną dróżką. „Panie doktorze, moje kochanie, Niech pan przepisze mi coś na spanie”. Doktor porządnie zbadał niedźwiedzia, Pomyślał trochę i tak powiedział: „Do sanatorium niech pan pojedzie, Tam zastrzykami leczą niedźwiedzie. Wspólnie z pociechą możecie nauczyć się ich recytacji i przy okazji poznać kilka nowych, angielskich słówek. Gdy dobrze opanujecie już tekst wiersza, możecie dołączyć do niego wiosenną choreografię, którą sami opracujecie. Very Early Spring – Katherine Mansfield. The fields are snowbound no longer; Wiersze o zdrowiu dla dzieci świetnie nadają się do recytacji, dlatego można zorganizować maluchom naprawdę fajną, a przy okazji rozwijającą i pouczającą rozrywkę, promując dobre nawyki. Sprawdź też: Krótkie wierszyki na Boże Narodzenie dla dzieci. Oryginalne propozycje do przedszkola, na przedstawienie Robiąc bukiet z kwiatów dla mojej mamusi, zauważyłam, że praca z kwiatami mnie kusi. Ostatnio na wuefie ćwiczyliśmy skoki, na zdobycie medalu mam ogromne widoki. Powiedziała mi kiedyś pani z koła tanecznego, że pięknie lekko tańczę, mam wielki dryg do tego. Lecz cóż matematyka- nie leży mi moi drodzy, Mecz Wbijcie chłopcy golataka wasza rolaaby dobrze graćprzeciwnikom bobu daćjedna bramka małojeszcze by się chciało więcej z siebie dajcieprzeciwników wykańczajcie       Gola gola &nb B07Za. Maria Konopnicka była córką Józefa Wasiłowskiego i Scholastyki z Turskich. Jej rodzice zamieszkali w Suwałkach w 1841. W 1849, kiedy Maria miała siedem lat, rodzina Wasiłowskich przeniosła się do Kalisza i zamieszkała na Warszawskim Przedmieściu, w mieszkaniu na parterze pałacu Puchalskich[1] przy dzisiejszym pl. Jana Kilińskiego 4 (wówczas Stawiszyńskim Przedmieściu), naprzeciw fabryki Beniamina Repphana. Matka Marii zmarła w 1854 i została pochowana na Cmentarzu Miejskim w Kaliszu. Ojciec Marii był prawnikiem, obrońcą Prokuratorii Generalnej i patronem Trybunału Cywilnego, znawcą i miłośnikiem literatury. Wychowywał córki w tradycji chrześcijańskiej, bez kobiecego wpływu. Atmosfera powagi, żarliwego patriotyzmu i surowych nauk moralnych miała duży wpływ na Marię. W latach 1855–1856 uczyła się z siostrą na pensji u sióstr sakramentek w Warszawie i tam zetknęła się z Elizą Pawłowską, późniejszą Orzeszkową. Przyjaźń ich, scementowana wspólnymi zainteresowaniami literackimi, przetrwała całe życie Marii. A choćbym cię, fujareczko...A choćbym cię, fujareczko,Cisnął w głębinę,A jak poszedł król na wojnęA jak poszedł król na wojnę,Grały jemu surmy zbrojne,AntonioCicho płonie zachód zloty, W lunach ciągnie klucz żurawi... Ave, Patria!Ojczyzno moja, bądź błogosławiona, I błogosławion owoc twego ducha! Bez dachuNoc się podniosła, cała w mgłach i bieli I srebrnem tchnieniem owiała stolicę, BocianBociek, bociek leci! Dalej, żywo, dzieci! BoticelliZ zawitą siadła głową, Jest matką, nie królową, Braciom pieśniarzomNie nam, pieśniarze, stać w tęczy kolorach, Barwić się w róże i w pióreczka pawie; CapriCapri? Widziałam. świat tam wykuty ze skały. Brzeg dziki, poszarpany, samotny i pusty. Chłopskie serceW tłumie na mrozie stanęła, pod ścianą, Okryta starą, mężowską sukmaną. Co słonko widziałoCały dzionek słonko Po niebie chodziło, CredoWierzę w światła potęgę i w ducha zdobycze, Wierzę w cel życia wzniosły, święty, choć daleki, Czy marząCzy marzą kiedy te czoła schylone, Które dźwigają cierniową koronę Czy wartoI cóż z tego, że geniusze Nieśmiertelne dzieła tworzą, Czym jesteśLecieć bym chciała daleko... daleko... Gdzie z brzóz płaczących srebrne rosy cieką, DeszczykMój deszczyku, mój kochany, Nie padajże na te łany, Do kobietyCzy wiesz, ty piękna i ty uśmiechniona, Której usteczka rozchyla pustota, Dziadek przyjdzieDziadek dzisiaj przyjdzie, W wielkim krześle siędzie, JabłonkaJabłoneczka biała Kwieciem się odziała; JesieniąJesienią, jesienią Sady się rumienią; KukułeczkaPo tym ciemnym boru Kukułeczka kuka, Muchy samochwałyU chomika w gospodzie Siedzą muchy przy miodzie. Na obczyźnieTaką mi wioskę wymaluj w dolinie, Od zbóż wesołą, a od jodeł smutną... Nasz domekNaznosimy piasku, nazwozim kamieni Zbudujemy domek z drzwiczkami do sieni Nasza HaniaNasza Hania pustak wielki, Same harce i figielki, NiezapominajkiNiezapominajki to są kwiatki z bajki! OgródekW naszym ogródeczku Są tam śliczne kwiaty: Pan ZielonkaPan Zielonka, co nad stawem Mieszka sobie żabim prawem, Pieśń o domuKochasz ty dom, rodzinny dom, Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły, Podróż na bocianieDaneczkowi, choć tak mały, Dziwnie ciasne się zdawały Pojedziemy w cudny krajPatataj, patataj, pojedziemy w cudny kraj! Pranie— Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu! Nie mam rączek jedenastu, PreludiumNie kocham jeszcze, a już mi jest drogi, Nie kocham jeszcze, a już drżę i płonę Przy mrowiskuCo to się tak rusza nisko? — To, dziateczki, jest mrowisko. RotaNie rzucim ziemi, skąd nasz ród, Nie damy pogrześć mowy! SannaJasne słonko, mroźny dzień, A saneczki deń, deń, deń. Sposób na laleczkęMoja mamo! Z tą laleczką Nie wytrzymam chyba dłużej! Stefek BurczymuchaO większego trudno zucha, Jak był Stefek Burczymucha, Tęcza— A kto ciebie, śliczna tęczo, Siedmiobarwny pasie, Tęczowy duszekKiedy czytam w mym ogródku, Kiedy szemrzą trawy, drzewa, Zamiary StasiaNieraz sobie myślę o tem, Czem ja będę jak urosnę? Zła zimaHu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy ZmarzlakA widzicie wy zmarzlaka, Jak się to on gniewa; Powiedziałeś do mnie Panie „Właśnie uzdrowiłem ciebie” Teraz wiem, że z Tobą trwanie Sprawia, że odkrywam siebie. Wszedłeś tak niepostrzeżenie i raptownie żeś przemienił serce moje i pragnienie na swój dotyk żeś zamienił. Drżę w mym wnętrzu, łzę ocieram, która wzmacnia mnie całego, bo ja przecież nie wybieram, jak masz wejść do serca mego! / całość 9 zwrotek / kontakt: wierszykdlaciebie@ W sali Gminnego Ośrodka Kultury w Grochowem odbyła się XVIII edycja Gminnego Konkursu Wiersza Religijnego dla Dzieci ph. „Pytała myszka Świętego Franciszka, którędy droga do Pana Boga?”. Konkurs skierowany był do uczniów kl. „O”, I, II, III Szkół Podstawowych z terenu gminy Tuszów Narodowy. Uczestnik konkursu miał za zadanie zaprezentować jeden utwór z zakresu liryki religijnej, dostosowany do wieku dziecięcego. Komisja artystyczna w składzie: Grażyna Świerczyńska wieloletni instruktor Gminnego Ośrodka Kultury w Grochowem, Patrycja Krempa Dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Tuszowie Narodowym po wysłuchaniu 40 recytacji przyznała nagrody i wyróżnienia Nagrody otrzymali: Marlena Bieniek, Dorota Guła, Zuzanna Guła (SP Tuszów Narodowy), Michał Małek (SP Borki Nizińskie), Aleksander Filas, Miłosz Jakubczyk, Bartosz Kozioł, Zuzanna Pietryka, Zuzanna Sikora, (SP Malinie) Aleksander Hyjek (SP Czajkowa). Wyróżnienia otrzymali: Sara Babula, Antoni Maziarz, Oliwia Taraska (SP Tuszów Narodowy), Sara Drozd, Wojciech Krępa ( Borki Nizińskie) Karol Kuroń, Magdalena Bukowska (SP Malinie), Tomasz Szwakop (SP Jaślany), Wiktoria Piechota (SP Czajkowa). Z okazji Światowego Dnia Poezji (21 marca) zapytałam na swoim fanpejdżu na Fb o Wasze ulubione wiersze. Niektórzy z Was odpowiedzieli i tym sposobem odświeżyłam kilka starych oraz poznałam nowe utwory. Dziękuję! Nie wiem jak Wy, ale ja jestem z tych niektórych, co to lubią poezję… Moja przygoda z mową wiązaną zaczęła się już we wczesnym dzieciństwie, z którego najlepiej pamiętam nie Kaczkę Dziwaczkę czy Słonia Trąbalskiego, ale wierszowaną opowieść o tym, jak to wśród prawdziwych przyjaciół psy zająca zjadły. Jeśli literatura ma wpływ na nasze życie, to możemy tutaj przyjąć, że dzięki tej bajce nauczyłam się, iż ostatecznie, w niektórych sytuacjach, lepiej polegać tylko na sobie :). Smutna nauka, ale nauka! Ponieważ ani na poezję, ani na dobre treści nigdy nie jest za późno, postanowiłam zebrać Wasze ulubione wiersze w jednym miejscu, mimo że dzień poezji już dawno za nami. Niech idą w świat i radują czucie i wiarę, a nawet szkiełko i oko innych czytelników! A tutaj fragment jednego z moich ulubionych wierszy. Autorka: Halina Poświatowska. O co jednak chodzi z tytułem wpisu? Skąd ten nawias? Otóż, czasem zaglądam w statystyki bloga i zawsze niezmiernie dziwi mnie fakt, że jednym z najpopularniejszych postów jest ten o tytule Wiersze do recytacji. To krótki wpis z linkiem do pliku pdf z utworami, które wybrałam dla moich uczniów. Na języku polskim mamy taką zasadę, że uczniowie raz w semestrze zdają obowiązkową recytację (ja to czasem zamieniam na inscenizację). Moi pierwsi uczniowie gimnazjum denerwowali mnie swoimi wyborami poetyckimi – ile razy można słuchać recytacji wierszy znanych jeszcze z klas IV-VI lub – co gorsza! – I-III? Gdybyż to jeszcze były świadome wybory artystyczne, a nie pójście na łatwiznę… Przygotowałam więc dla nich wybór, który – jak to wynika ze wspomnianych statystyk – przyciąga też innych poszukujących inspiracji uczniów (a może też nauczycieli?). Tutaj Wasze propozycje, które pojawiły się na Facebooku (kliknięcie na tytuł otwiera stronę z wierszem): K. I. Gałczyński, Prośba o wyspy szczęśliwe A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj… Też bardzo lubię ten wiersz. W ogóle lubię twórczość Gałczyńskiego. Zostałam wychowana w cieniu prańskiej leśniczówki, poezja Konstantego towarzyszyła mi przez wszystkie lata edukacji. Wiele jego wierszy poznałam sama, próbując coś wybrać… do recytacji. Na konkurs :). ks. J. Twardowski, Kiedy mówisz Nie płacz w liście nie pisz że los ciebie kopnął nic ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno… Cieszę się, że pojawił się Twardowski, bo Twardowski to nie tylko Spieszmy się…, które jest tak często cytowane, że już pozbawione treści… R. Krynicki, Ta chwila (nie znalazłam tekstu w sieci…) Ta chwila już nie istnieje: chociaż nie jest żądzą, mocarstwem, tchórzliwą tyranią Wiersz podrzuciła mi Samanta z Czy to cały utwór? Z. Herbert, Kamyk Kamyk jest stworzeniem doskonałym… Też bardzo lubię ten wiersz! B. Leśmian, W malinowym chruśniaku Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem… Lubię to! 🙂 K. Miłobędzka, *** (jestem do znikania) jestem do znikania chcę niczym świadczyć niczego wziąć niczego mieć nikogo zatrzymać… Nie znałam tego wiersza. Podoba mi się! C. K. Norwid, Jak Jak z nią rozmowa, gdy nic nie znacząca, Bywa podobną do jaskółek lotu, Który ma cel swój, acz o wszystko trąca Nie znacie? Przeczytajcie całość! #Recytowałabym Na koniec zostawiłam sobie i Wam wiersz, który najbardziej do mnie trafił. To Uwodzenie Marcina Świetlickiego. Jego słowa wracają raz po raz, obijają się w głowie. Trafił Świetlicki. W punkt. Centralny. sto razy prościej byłoby na pewno, gdybym się mylił. ale się nie mylę: jesteś najlepszym miejscem tego miasta, centralnym punktem. kiedy wracam do miasta – to do ciebie wracam. Jeśli macie ochotę podzielić się jakimiś swoimi poetyckimi miłościami – zapraszam serdecznie!

wiersze religijne do recytacji dla dzieci